niedziela, 1 listopada 2009

egzorcyzmy Nicole O’brien

Przypadki opętania mają długą historie przykładem tego może być głośna sprawa z okresu średniowiecza znana pod nazwą cudu z Laon. Wszystkie informacje na temat tego wydarzenia zostały spisane w formie sprawozdań, które nakazał sporządzić sam król ówczesnej Francji.
Zaczęło się to wszystko w roku 1566r, gdy pewna szesnastoletnia dziewczyna Nicole O’brien modląc się na grobie dziadka, została nawiedzona przez jego ducha. Poinformował ją iż przebywa w czyśćcu przez to, że nie wywiązał się z pewnego ślubowania. Poprosił ją więc o pielgrzymkę w jego imieniu by jego dusza w końcu mogła zaznać spokoju. Po tym wydarzeniu zaczął się początek tragedii dla Nicole, albowiem jej rodzice żałowali pieniędzy na całe przedsięwzięcie. Było to bezpośrednią przyczyną opętania dziewczyny przez najsilniejszego z diabłów Belzebuba.
Została przeniesiona z rodzinnego miasteczka do katedry w Laon, gdzie zajął się nią biskup Debo, codziennie 2 tys. ludzi przez ponad dwa miesiące było świadkami przeprowadzania egzorcyzmów. Walkę zawsze zaczynano od wody święconej, znaku krzyża i innych świętych rzeczy objętych kultem w kościele. Nie przynosiło to żadnych oczekiwanych efektów wręcz można powiedzieć, że rozdrażniało to demona. Jednym z ciekawszych zdarzeń, które wywarło duże wrażenie na zabranych było to, że z ust Nicole wydobywał się męski głos, gdy nimi nie poruszała. Mówiła rzeczy, o których nie mogła mieć zielonego pojęcia czyli zawsze podczas egzorcyzmów, gdy zebrali się gapie wybierała kogoś z tłumu i publicznie wydawała jego najskrytsze grzechy.
Przełomem w sprawie O’brien stała się chwila, z którą biskup podał jej opłatek. Początkowo, gdy pokazano demonowi hostie utracił siłę, a gdy mu ją podano do spożycia dziewczyna straciła przytomność, a jej lewa ręka została sparaliżowana, albowiem tam ukrył się demon. Było to małe zwycięstwo, dziewczyna po jakimś czasie odzyskała mowę i słuch lecz nie na długo bo Belzebub powrócił ponownie tym razem z 29 kompanami.

Każdy z demonów mówił w odmiennym języku. Gdy udało się uciszyć jednego przemawiał drugi.
Walczyły czasem tak gwałtownie, że łamały jej kości jak zapałki. Krąży teoria, że złe duchy mają do wyboru cierpienie męk w piekle lub przebywanie w ciele ofiary.
Dziewczyna nic nie jadła ani nie piła pomijając sporadyczne dawki wina mszalnego i hostii.
O trzeciej po południu, 8 lutego 1566r. egzorcyzmy udały się pełnym sukcesem. Dowodem na zwycięstwo było odzyskanie władzy w ręce. Naoczni świadkowie mówili, że duchy opuściły ciało dziewczyny pod postacią czarnego kłębu dymu, któremu towarzyszyły krzyki.
Podobno jedni są bardziej podatni niż inni na opętanie a wyznacznikiem tego jest wrażliwość, gdyż im ktoś jest bardziej wrażliwy tym bardziej jest podatny na opętanie.
Świadkiem tego mrocznego przedstawienia było ok. 150 tys. ludzi. Jednak czy ona została naprawdę opętana?

Jako małą dziewczynkę opisywano ją jako niezbyt bystrą, spędziła 7 lat w klasztorze gdzie się wychowywała. Była lekko nie zrównoważona. Czyli można powiedzieć, że już z nią było coś nie tak od czasów dzieciństwa. Co ciekawsze zaszła w ciąże w czasie egzorcyzmów, potencjalnym ojcem jest jej mąż lub któryś z egzorcystów.
Ciekawostką jest to, iż 11 lat po egzorcyzmach znów została opętana tylko, że tym razem nikt jej nie pomógł możliwe przez to, że kościół już jej nie potrzebował, gdyż odegrała już swoją rolę. Była chodzącym dowodem na to, że zło istnieje i trzeba się go obawiać. Wiec, gdy tylko wypełniła swoje zadanie stała się zbędna.
Wielu ludzi tłumaczy opętanie chorobą psychiczną, być może słynna francuska, którą opętał Belzebub także na nią cierpiała, ale są pewne specyficzne zachowania, które są charakterystyczne dla opętania i czy osoba jest opętana można tylko sprawdzić podczas egzorcyzmów. Są to takie zjawiska jak, np. mówienie w językach, których się nie zna, wyjawienie miejsca ukrycia przedmiotów, o których się nic nie wie, lewitacja, jasnowidzenie.

Duchy, które najczęściej nawiedzają ludzi są to dusze zmarłych, które nie przeszły do tamtego świata i błądzą z tego czy innego powodu po tym naszym ziemskim padole.
Kwestie tego czy cud z Laon rzeczywiście był cudem pozostawiam do oceny indywidualnej państwa.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Też widziałam ten film. Popraw: nie "opłatek", "Hostia", "Ciało Chrystusa" - opłatek to woda i mąka, nie ma mocy wypędzania duchów, tę moc ma Bóg.

Anonimowy pisze...

Hostię piszemy wielką literą, bo mowa o Ciele Pana Jezusa, Najświętszym Sakramencie.
Bardzo proszę to skorygować.