sobota, 23 listopada 2013
22 lutego 2014 roku nastąpi koniec świata według Wikingów
Etykiety:
ciekawostki,
człowiek,
Koniec świata,
legendy,
nauka,
przepowiednie,
sensacyjne historie,
Słońce,
śmierć,
świat,
tajemnice natury,
wojny,
Wszechświat,
zagadkowe zjawiska
Z francuskiego nieba spadły tajemnicze włókna!
11 listopada 2013 r. w okolicy Drome i Ardeche we Francji z nieba spadły tajemnicze włókna nieznanego pochodzenia.
Lokalni mieszkańcy jak oraz władze są zaskoczeni całym zajściem nie mogąc wyjaśnić jego przyczyny. Badacze sugerują, że opadłe na ziemie nici są produktem ubocznym emisji pochodzącej z samolotów. Natomiast eksperci ufologi przekonują, że fenomen ten jest produktem ubocznym, pochodzącym od nieznanych obiektów latających.
Zagraniczne media tajemnicze nici nazywają "anielskimi włosami". Rzeczywiście w tych włóknach jest coś niezwykłego. Niestety miejscowe władze okolic, w których doszło do incydentu chcą zapomnieć o nim jak najprędzej. Po mimo tego, że nie znają wyjaśnienia zagadki to stwierdzają, że więcej nie wysyłają próbek do analiz, gdyż dla nich sprawa jest zamknięta.
UFO w kształcie anioła zlokalizowane w pobliżu Słońca
5 listopada 2013 r. udało wykryć się dziwną anomalię w pobliżu Słońca. Zdjęcia tajemniczego zjawiska pochodzą od satelity Stereo-B, która wykonała je przy pomocy przyrządu Secchi 1 i detektora COR2.
Niektórzy w tych obrazach widzą kształt istoty niebiańskiej nazywając to zjawisko UFO w kształcie anioła. Ogromna anomalia rzeczywiście ma nietypowy kształt jednak dla nas na pewno nie jest to anioł, a dla Was?
NASA jak to bywa nie komentuje takiego typu odkryć nazywając je "artefaktami obrazu". Za to spora rzesza fanów teorii o portalu kosmicznym na Słońcu stawia sobie takie wydarzenia za niepodważalny dowód.
Przez rok sypiała ze zwłokami własnego męża!
Kilka dni temu świat obiegła skandaliczna wiadomość, w Belgii aresztowano kobietę, która sypiała ze zwłokami własnego męża! Być może zbyt dosłownie potraktowała obietnicę miłości do grobowej deski. Nie zmienia to faktu, że nie zgłosiła zgonu swojego partnera i zmumifikowała jego ciało. Zwłoki 79- letniego mężczyzny o imieniu Marcel znalezione zostały w jendym z brukselskich mieszkań. Z przeprowadzonej sekcji zwłok wynikło, że denat zmarł z powodu ataku astmy w listopadzie 2012 r. 69- latka sypiała ze szczątkami męża w ich wspólnym łożu małżeńskim. Nie zrażał jej nawet silny odór rozkładu zwłok. Sąsiedzi od dłuższego czasu czuli dziwny swąd, ale nikt z nich nie zdecydował się zainterweniować.
Przez przypadek sprawa wyszł na jaw. Mieszkanie, które zajmowała staruszka nie było opłacane od roku w konsekwencji czego zarządzono eksmisję. W trakcie jej realizacji doszło do tego szokującego odkrycia. Ciało zmumifikowanego mężczyzny przewieziono do kostnicy, a kobietę aresztowano. Jeden z policjantów biorących udział w akcji twierdzi, że nie jest to pierwszy taki przypadek w jego karierze,a aż trzeci. Takich spraw jest coraz więcej. Parę lat temu w Kenii ujęto niemieckiego turystę sypiającego ze zwłokami żony.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Dzieci wychowane przez dzikie zwierzęta
Istnieje wiele legend i podań snujących opowieści o dzieciach przygarniętych i wychowanych przez dzikie zwierzęta. Najlepiej znaną taką opowieścią są dzieje Romulusa i Remusa i ich opiekunki wilczycy. Jednak oprócz bajek istnieją także autentyczne historie. W 1920 r. w Indich najgłośniejszą sprawą było odnalezienie dwóch małych dziewczynk, które wychowały się w stadzie wilków. Mieszkańcy wioski Midnapore nieopodal, której znaleziono dzieci od dawna opowiadali o dwóch zjawach błąkających się po okolicy. Wielebny Joseph Singh chcąc uspokoić wieśniaków postanowił udowodnić im, że są to tylko plotki i wymysły. Pewnego wieczoru zaczaił się w lesie chcąc zbadać sprawę. Po pewnym czasie ujrzał dwa wilki ze szczeniętami, a za nimi dwie tajemnicze postacie. Nie wierząc w opowieści mieszkańców postanowił przyjrzeć się im bliżej. Ku zdziwieniu te dwie postaci nie były złymi duchami czy potworami, a dwiema małymi dziewczynkami. Dzieci były chowane przez wilki jak ich pozostałe potomstwo, tworzyli razem jedną watahę. Dzieciaki były w wieku 7 lat i 1,5 roku. Gdy rozwiązano zagadkę tajemniczych zjaw postanowiono je schwytać i uczłowieczyć. Było to bardzo trudne zadanie, gdyż dziewczynki tylko wyły, były agresywne i chodziły na czworakach. Młodszą nazwano Amala, a starszą Kamala.
Niestety cały proces kształtujący nową osobowość dzieci spełzł na niczym. Były one dzikimi zwierzętami, nie ludźmi. Nie umiały i nie chciały przystosować się do nowych warunków. "Niewola" skończyła się dla nich bardzo tragicznie. Amala zmarła po roku. Nie przyswoiła żadnej z nauk. Kamala zaś dożyła 16 lat. Nauczyła się ok. 30 słów, chodzenia i jedzenia ludzkich posiłków. Okazała nawet ludzkie emocje, uroniła łzę po śmierci swojej siostry.
Innym przypadkiem dzikiego wychowania było doniesienie także pochodzące z Indii. Chłopiec zwany Shamdeo, Ramu lub Baloo został wychowany przez niedźwiedzice w jamie w stanie Uttar Pradesh. W 1972 r. podczas polowania jeden z myśliwych ujrzał nagie dziecko bawiące się z wilczkiem przed jaskinią niedźwiedzią.
Nie myśląc za wiele schwytał je i dostarczył do zakonnic z Prem Divas, które się nim zaopiekowały. Nadano mu tam imię Pascal. Zmarł w wieku 17 lat z powodu skrętu kiszek.
Kolejny ciekawy przypadek także wydarzył się w Indiach. Na początku XX wieku do sądu w centralnej prowincji Indii przyprowadzono bardzo agresywnego mężczyznę, jego zachowanie i złość były tak dzikie, że sędzia postanowił go wysłuchać. Opowiedział on swoją historię. Przez prawie całe swoje dzieciństwo wychowywał się z dwoma tygrysiątkami i z tygrysicą, która była dl niego jak matka. Ich rodzinny spokój zakłóciło przybycie ludzi. Schwytali go i zabrali do swojej wioski, gdzie zaopiekował się nim jej przywódca. Jego matka nie zapomniała o nim przychodziła ciągle pod chatę, w której go trzymano, aż pewnego dnia zestrzelili ją. Mijały lata, a on stawał się coraz bardziej podobny do tych, którzy w bestialski sposób go porwali. Nigdy nie bał się dzikich zwierząt, a w szczególności tygrysów. Był bardzo wybuchowy i zżyty z bestiami z dżungli. Budziło to strach wśród ludzi, którzy nie wiedząc co z nim zrobić oddali go przed oblicze sądu.
Opisane historie obrazują jak bardzo są do nas podobne zwierzęta. Nawet te najniebezpieczniejsze są w stanie okazywać miłość i zaopiekować się kimś różnym od nich. Nie oczekują w zamian niczego co czyni je lepszymi od większości ludzi.
Kolejny ciekawy przypadek także wydarzył się w Indiach. Na początku XX wieku do sądu w centralnej prowincji Indii przyprowadzono bardzo agresywnego mężczyznę, jego zachowanie i złość były tak dzikie, że sędzia postanowił go wysłuchać. Opowiedział on swoją historię. Przez prawie całe swoje dzieciństwo wychowywał się z dwoma tygrysiątkami i z tygrysicą, która była dl niego jak matka. Ich rodzinny spokój zakłóciło przybycie ludzi. Schwytali go i zabrali do swojej wioski, gdzie zaopiekował się nim jej przywódca. Jego matka nie zapomniała o nim przychodziła ciągle pod chatę, w której go trzymano, aż pewnego dnia zestrzelili ją. Mijały lata, a on stawał się coraz bardziej podobny do tych, którzy w bestialski sposób go porwali. Nigdy nie bał się dzikich zwierząt, a w szczególności tygrysów. Był bardzo wybuchowy i zżyty z bestiami z dżungli. Budziło to strach wśród ludzi, którzy nie wiedząc co z nim zrobić oddali go przed oblicze sądu.
Opisane historie obrazują jak bardzo są do nas podobne zwierzęta. Nawet te najniebezpieczniejsze są w stanie okazywać miłość i zaopiekować się kimś różnym od nich. Nie oczekują w zamian niczego co czyni je lepszymi od większości ludzi.
Pamięć narządów- pamięć komórek
Serce człowiecze od dawien dawna pojmowane jest w dwojaki sposób. Niektórzy postrzegają je przez pryzmat medycyny jako narząd inni zaś widzą w nim sferę duchową, w której znajduje się siedlisko duszy, nośnik osobowości. Oba te poglądy jak się okazuje są bardzo trafne, nawet ze sobą się łączą. Dowodzi tego transplantacja! Przeszczepia ona nie tylko organ, ale bardzo często wspomnienia, emocje czy przyzwyczajenia dawcy. Brzmi niewiarygodnie, ale nawet nauka nie odrzuca, a wręcz potwierdza ową teorię.
Historia z 1988- 1989 r. państwa L. z Krakowa może być tego dowodem. Pan L. był bardzo ciężko chory na serce po wielu różnych operacjach nieprzynoszących rezultatów lekarze postanowili wykonać przeszczep narządu. Miał dokonać tego słynny krakowski kardiochirurg, dr Dziadkowiak. Jednak za nim do tego doszło pacjent chciał dowiedzieć się czegoś więcej o zabiegu. W tym celu skontaktował się z rodzinami dwóch kuracjuszy, którzy wcześniej przeszli przeszczep serca. Tego czego się dowiedział przeszło jego oczekiwania. Okazało się, że w obu przypadkach po zabiegu zmieniły się nieco osobowości pacjentów. Stali się jakby innymi ludzi. Taka zmiana oczywiście odbiła się na ich życiu rodzinnym. W jednym z tych przypadków kochający mąż i ojciec przestał interesować się swoją familią. Zawisła nad nimi groźba rozwodu. W drugim przypadku, młody człowiek nie mający nigdy skłonności do jakichkolwiek używek popadł w alkoholizm i opuścił swoich bliskich nie informując ich o tym. Po tych opowieściach mężczyzna postanowił kategorycznie nie poddać się operacji. Wolał umrzeć z własną osobowością niż zmienić się w kogoś innego. Inne ciekawe przypadki zostały opisane w tygodniku "Angora" (nr 51 z dn. 19.XII.99) przez p. Ilonę Kowalewską, pt. "Cudze serce w piersi". P. Ilona zapoznawszy się dokładnie z tematem odkryła i przytoczyła szereg informacji dotyczących takich historii jak powyżej. Cytując jej wypowiedź: "Jak wytłumaczyć zmiany zachodzące w osobowości człowieka po przeprowadzonej operacji przeszczepu serca? Czy za nasz charakter jest odpowiedzialny wyłącznie mózg? Najnowsze badania zdają się wskazywać, że serce odgrywa w naszym organizmie znacznie większą rolę, niż dotychczas przypuszczaliśmy."
W dalszej części swojej wypowiedzi przytacza dwa przykłady:
- "Ośmioletniej dziewczynce przeszczepiono serce zamordowanej dziesięciolatki. Wkrótce matka musiała szukać dla niej pomocy u psychologa. Dziecko bało się ciemności, krzyczało przez sen. Dziewczynce śniły się sceny mordowania dawczyni serca. Obrazy były tak realistyczne, że potrafiła opisać nawet twarz mordercy. Matka i psycholog zawiadomili policję. Sporządzono portret pamięciowy zabójcy. Wkrótce go ujęto."
- "Jim potrzebował nowych płuc. Takiego przeszczepu dokonuje się razem z sercem. Kto był dawcą? Jim nic o nim nie wiedział. Wkrótce po operacji wpadł w głęboką depresję. Nigdy dotąd nie miał problemów psychicznych, dlatego czuł się zdezorientowany. By wyjaśnić sprawę, dokonujący przeszczepu dr. Pearsall odszukał rodzinę dawcy. Dawczynią okazała się mieszkanka Nowego Jorku, która na skutek ciężkiej depresji odebrała sobie życie."
Wspomniany dr Paul Pearsall jest znanym psychologiem, neurologiem oraz immunologiem. Od wielu lat pracuje nad zmianami osobowości spowodowanymi po przeszczepie serca. Rozmawiał z 73 pacjentami poddanymi takiemu zabieg i z 67 poddanymi przeszczepowi innych organów. Przeprowadził także rozmowy z ich rodzinami. Wyniki jego badań były zaskakujące. 20 pacjentów z 140 przyznało, że po transplantacji serca poczuło obcą cząstke w sobie. Dr Pearsall tłumaczy taki stan rzeczy tym, że przeszczepione organy przenioszą do biorcy niektóre cechy dawcy. W tym bardzo często emocje, wrażenia czy indywidualne upodobania.
Badania o takiej tematyce są licznie prowadzone w różnych zakątkach świata. Badacze z Humen Energy Laboratory z Uniwersytetu w Arizonie stworzyli dział zwany kardiochirurgią energetyczną. Poszukują tam dowodów świadczących o tzw. pamięci komórek. Udowodnili, że w naturze energia wraz z informacją gromadzona jest wszędzie. Na tej podstawie stworzyli "teorię wrażeń systemu dynamicznego". Jej podstawowym założeniem jest to, że każdy człowiek, miejsce, rzeczy czy siła wzajemnie łączą się i wpływają na siebie materią i energią. Człowiek jest żywym nośnikiem info-energii. Przyjmując taki stan rzeczy jesteśmy sobie w stanie wyjśnić dlaczego po transplantacji ludzie przejmują zachowania swoich dawców. Inni naukowcy dochodzą do podobnych wniosków. Poświadczają, że nasza świadomość znajduje się nie tylko w mózgu, ale także w każdej komórce ciała, które jest istną mapą naszego życia. Każda jego część
jest zatem nośnikiem naszej tożsamości!
W dalszej części swojej wypowiedzi przytacza dwa przykłady:
- "Ośmioletniej dziewczynce przeszczepiono serce zamordowanej dziesięciolatki. Wkrótce matka musiała szukać dla niej pomocy u psychologa. Dziecko bało się ciemności, krzyczało przez sen. Dziewczynce śniły się sceny mordowania dawczyni serca. Obrazy były tak realistyczne, że potrafiła opisać nawet twarz mordercy. Matka i psycholog zawiadomili policję. Sporządzono portret pamięciowy zabójcy. Wkrótce go ujęto."
- "Jim potrzebował nowych płuc. Takiego przeszczepu dokonuje się razem z sercem. Kto był dawcą? Jim nic o nim nie wiedział. Wkrótce po operacji wpadł w głęboką depresję. Nigdy dotąd nie miał problemów psychicznych, dlatego czuł się zdezorientowany. By wyjaśnić sprawę, dokonujący przeszczepu dr. Pearsall odszukał rodzinę dawcy. Dawczynią okazała się mieszkanka Nowego Jorku, która na skutek ciężkiej depresji odebrała sobie życie."
Badania o takiej tematyce są licznie prowadzone w różnych zakątkach świata. Badacze z Humen Energy Laboratory z Uniwersytetu w Arizonie stworzyli dział zwany kardiochirurgią energetyczną. Poszukują tam dowodów świadczących o tzw. pamięci komórek. Udowodnili, że w naturze energia wraz z informacją gromadzona jest wszędzie. Na tej podstawie stworzyli "teorię wrażeń systemu dynamicznego". Jej podstawowym założeniem jest to, że każdy człowiek, miejsce, rzeczy czy siła wzajemnie łączą się i wpływają na siebie materią i energią. Człowiek jest żywym nośnikiem info-energii. Przyjmując taki stan rzeczy jesteśmy sobie w stanie wyjśnić dlaczego po transplantacji ludzie przejmują zachowania swoich dawców. Inni naukowcy dochodzą do podobnych wniosków. Poświadczają, że nasza świadomość znajduje się nie tylko w mózgu, ale także w każdej komórce ciała, które jest istną mapą naszego życia. Każda jego część
jest zatem nośnikiem naszej tożsamości!
czwartek, 7 listopada 2013
Koń, który przepowiadał przyszłość!
Natura obdarzyła niezwykłymi zdolnościami nie tylko ludzi, ale także zwierzęta. Być może brzmi to nieprawdopodobnie, ale nasz świat w swojej historii ma wiele udokumentowanych wzmianek o takich wydarzeniach. Dobrym przykładem jest historia pewnego konia o imieniu Lady, który miał zdolności telepatyczne i jasnowidzenia. Jego sława przypada na okres lat 70 w Ameryce, gdy pomógł w odnalezieniu zaginionych dzieci.
Koniem jasnowidzem zainteresował się bardzo ceniony wówczas badacz zjawisk nadprzyrodzonych, profesor Rhine. Wraz ze swoją żoną prowadzili badania i obserwacje trwające, aż kilka lat. Doszli do wniosku, że wierzchowiec nie tylko układa słowa, ale także potrafi opowiedzieć sensownie na zadane mu pytanie. Według profesora koń był połączony więzią telepatyczną ze swoim właścicielem. Odpowiadał na pytania tylko, gdy on znał odpowiedź na nie. Kolejną niesamowitą cechą Lady było to, że potrafiła pomóc w odnalezieniu zaginionych dzieci.
Poniżej znajduje się fragment jednego z raportów policyjnych opisujących przebieg rozmowy śledczego z koniem na temat zaginionego chłopca ( koń wystukiwał odpowiedzi na swojej maszynie):
Śledczy: Czy wiesz, dlaczego tu jesteśmy?
Lady: C-H-Ł-O-P-I-E-C
Ś: Jak chłopiec ma na imię?
L: R-O-N-E
Ś: Czy chłopiec żyje, czy jest martwy?
L: M-A-R-T-W-Y
Ś: Czy został porwany?
L: N-I-E
Ś: Czy znajdziemy go?
L: T-A-K
Ś: Gdzie?
L: D-Z-I-U-R-A
Ś: Czy jest w odległości większej niż jedna czwarta mili od domu?
L: T-A-K
Ś: Dalej niż mila?
L: N-I-E
Ś: Co jest w pobliżu dziury?
L: D-R-Z-E-W-O
Ś: Jak wygląda podłoże?
L: P-I-A-S-E-K
Ś: Kiedy go znajdziemy?
L: G-R-U-D-Z-I-E-Ń
24 października 1955 r. przesłuchanie Lady zostało wyemitowane w telewizji. Rodzice chłopca mieli jednak nadzieje, że ich pociecha żyje. 4 grudnia odnaleziono zwłoki dziecka. Niestety czarna wróżba konia spełniła się w całości. Fenomenem niezwykłego jasnowidza zainteresowali się niemal wszyscy. Grupy naukowe hucznie przybywały do Lady, aby zbadać jej dar przepowiadania przyszłości. Jednak nikt nie był wstanie wyjaśnić w jaki sposób to robi. Czy Lady czytała w myślach? Czy była jasnowidzem ? Być może posiadała obie te zdolności? Wątpliwości i pytania same suną się na usta jednak jak zawsze pozostają nam tylko spekulacje i teorie...
Historia jasnowidzącej Lady rozpoczyna się w 1925 r. gdy została kupiona przez prostą rodzinę rolników, Fondów na jednym z targów w Wirginii (USA). Nowi właściciele szybko się przekonali, że nabyli naprawdę niezwykłego konia. Wystarczyło o nim tylko pomyśleć, aby przyszedł. Rodzina nie jednokrotnie opowiadała znajomym o nadzwyczajnych wyczynach swojego konia. Jednak każda wzmianka o tym była traktowana przez innych z przymrużeniem oka i z humorem. Chcąc udowodnić za wszelką cenę, że nie oszaleli wpadli na pewien pomysł. Stworzyli coś w rodzaju maszyny do pisania dla konia. Składała się ona z 26 blaszek, na których były wypisane litery. Lady pyskiem naciskając pojedyncze litery mogła składać je w słowa.
I tak się stało. Przy pomocy machiny zwierze zaczęło kontaktować się z ludźmi. Umiało odpowiadać na zadawane mu pytania, nawet te dotyczące przyszłości. Wiadomość o tym szybko rozniosła się po okolicy. Niedowiarkowie na własne oczy mogli zobaczyć fenomen Lady. Do jej sukcesu dołożyło się także to, że przewidziała nawet wygraną prezydenta Roosevelta i Trumana. Stała się wtedy tak sławna, że ludzie przychodzili do niej z pytaniami dotyczącymi ich życiowych decyzji.
Fondowie zaczęli dostawać propozycje odkupienia konia. Najbardziej były tym zainteresowane cyrki, propozycje pochodziły także od reżyserów z Hollywood. Jednak żadna suma pieniędzy nie przekonała rodziny do sprzedania swojego pupila. Postanowili tylko wykorzystać ciekawość ludzką i popularność konia pobierając opłatę za widzenie się z nim. Opłata wynosiła 1 dolara. W tej cenie można było zadać Lady 3 pytania. Odwiedziło ją łącznie 150 tys. osób!
Lady: C-H-Ł-O-P-I-E-C
Ś: Jak chłopiec ma na imię?
L: R-O-N-E
Ś: Czy chłopiec żyje, czy jest martwy?
L: M-A-R-T-W-Y
Ś: Czy został porwany?
L: N-I-E
Ś: Czy znajdziemy go?
L: T-A-K
Ś: Gdzie?
L: D-Z-I-U-R-A
Ś: Czy jest w odległości większej niż jedna czwarta mili od domu?
L: T-A-K
Ś: Dalej niż mila?
L: N-I-E
Ś: Co jest w pobliżu dziury?
L: D-R-Z-E-W-O
Ś: Jak wygląda podłoże?
L: P-I-A-S-E-K
Ś: Kiedy go znajdziemy?
L: G-R-U-D-Z-I-E-Ń
24 października 1955 r. przesłuchanie Lady zostało wyemitowane w telewizji. Rodzice chłopca mieli jednak nadzieje, że ich pociecha żyje. 4 grudnia odnaleziono zwłoki dziecka. Niestety czarna wróżba konia spełniła się w całości. Fenomenem niezwykłego jasnowidza zainteresowali się niemal wszyscy. Grupy naukowe hucznie przybywały do Lady, aby zbadać jej dar przepowiadania przyszłości. Jednak nikt nie był wstanie wyjaśnić w jaki sposób to robi. Czy Lady czytała w myślach? Czy była jasnowidzem ? Być może posiadała obie te zdolności? Wątpliwości i pytania same suną się na usta jednak jak zawsze pozostają nam tylko spekulacje i teorie...
wtorek, 5 listopada 2013
Historia prawdziwej miłości- człowiek i krokodyl!
Niemal od zawsze człowiekowi w tułaczce po świecie towarzyszyły zwierzęta. Czy to w pracy czy po prostu jako zwykli przyjaciele zawsze były przy nas. Istnieje wiele niezwykłych związków, które łączą ludzi i ich pupili. Jednak dziś opiszemy niezwykłą historię dwóch najlepszych kumpli, Chito i Pocho. Chito jest 52-letnim rybakiem, a Pocho pięciometrowym krokodylem! Są bardzo zżyci ze sobą od 20 lat. Każdy dzień spędzają razem.
Wielka przyjaźń narodziła się w 1994r. w Kostaryce. Rybak Gilberto Sheedan, znany jako Chito, znalazł rannego krokodyla u wybrzeża rzeki Parismina. Gad był niemalże całkowicie wyczerpany z powodu postrzału w oko. Nie zastanawiając się ani chwili rybak postanowił pomóc rannemu zwierzęciu. Przy pomocy swoich kolegów umieścił krokodyla w łodzi i przetransportował go do swojego domu, gdzie otoczył go opieką. Przez 2 lata Chito zajmował się gadem i pomagał wrócić mu do zdrowia. Zdarzało się nawet, że mężczyzna spał przy krokodylu, aby go ogrzać. W końcu nadszedł dzień, w którym Pocho całkowicie zregenerował siły, jego opiekun postanowił więc wypuścić go do pobliskiego jeziora. Wtedy doszło do niezwykłego zdarzenia. Mężczyna po pożegnaniu się z ogromną bestią ruszył w kierunku domu w tedy krokodyl wyszedł z wody kierując się w stronę rybaka. Z początku wyglądało to na atak, ale zwierz nie rzucił się na Gilberto tylko zaczął za nim podążać.
W taki sposób narodziła się wielka przyjaźń, człowieka i krokodyla.
Stali się nawet sławni, a stało się to przez przypadek, gdy ktoś zauważył ich jak razem pływali w basenie.
Wieść o tej niezwykłej więzi szybko obeszła cały świat, a dwójka kompanów stała się prawdziwymi gwiazdami. W 2000 r. nakręcono o nich dokument, który wyemitowały telewizja kostarykańska, amerykańska i brytyjska. Chioto dostał nawet specjalne pozwolenie na hodowlę gada od Ministerstwa Środowiska, Energii i Telekomunikacji. Pozwolenie jest ważne przez cały okres, w którym Gilberto będzie wstanie panować nad zachowaniem swojego towarzysza. Przy pomocy weterynarza i biologów mężczyzna nauczył Pocho kilku sztuczek takich jak, np. mruganie okiem, turlanie się czy wsadzanie swojej głowy do paszczy przyjaciela.
Raz w tygodniu w sztucznym jeziorze Finca Las Tilapias mającym 100 m² dawali występy dla publiczności, która przybywa tu z całego świata. Dieta krokodyla składała się z ryb i kurczaków oraz karmy, której zjadał 30 kg na tydzień.
Niestety jak wszystko co w życiu bywa musi się wreszcie skończyć. Wielką przyjaźń rozdzieliła śmierć. Był to związek do tzw. grobowej deski. Zwierze zakończyło swój żywot w 2011 r. miało w tedy około 50-60 lat. Jego towarzysz Chito bardzo przeżył to rozstanie. Urządził swojemu przyjacielowi wielką uroczystość pogrzebową. Sheedan w jednym z wywiadów wyznał, że Pocho nigdy nie umrze na zawsze będzie żył w jego sercu. W celu upamiętnienia relacji jaka łączyła Chito i Pocho nakręcono film pt. "Pogromca Smoka" (ang. Touching the dragon). Ten związek był czymś więcej niż przyjaźnią była to prawdziwa miłość, którą tak rzadko dają sobie na wzajem ludzie.
Stali się nawet sławni, a stało się to przez przypadek, gdy ktoś zauważył ich jak razem pływali w basenie.
Raz w tygodniu w sztucznym jeziorze Finca Las Tilapias mającym 100 m² dawali występy dla publiczności, która przybywa tu z całego świata. Dieta krokodyla składała się z ryb i kurczaków oraz karmy, której zjadał 30 kg na tydzień.
niedziela, 27 października 2013
The Piano Guys- epicki występ na szczycie Wielkiego Muru
Amerykański zespół The Piano Guys, który w internecie cieszy się bardzo dużą popularnością dał wspaniały występ na szczycie Wielkiego Muru. Chiński rząd był na tyle miły udostępniając muzyką do 12 godzin na wyłączność mury obronne.
Przy pomocy dźwigu i 60 lokalnych mieszkańców udało się wciągnąć fortepian na sam szczyt Wielkiego Muru Chińskiego.
Sami zobaczcie jak to wyglądało:
Efekty końcowe ciężkiej pracy są niesamowite! Wspaniała muzyka i przepiękny krajobraz stworzyły epicki obraz przygody, w którą chcą zabrać nas muzycy! Zapraszamy do obejrzenia wideo (naprawdę warto!):
Etykiety:
ciekawostki,
człowiek,
geniusz,
niesamowici ludzie,
sensacyjne historie,
świat
sobota, 26 października 2013
Nieludzka sztuka tworzona przy pomocy martwych ciał zwierząt!
Dzisiejszy temat będzie skłaniał nas do małej do refleksji. Poruszy dwa bardzo ważne pytania:
Tak odważna wizja przy mu wielu przeciwników oskarżających go o barbarzyństwo. Lancaster zapewnia, że nigdy celowo nie skrzywdził żadnego zwierzaka wykorzystanego w pracach. Swoje "materiały" znajduje już martwe zazwyczaj na drogach. Ominięcie takich eksponatów to według niego wielkie marnotrawstwo.
Jego prace przypominają raczej jakieś kartykaturalne stwory wyjęte żywcem z Science fiction (mowa tu, np. o oposie z głową lalki, lakę z głową królika) czy zwierzęta mutanty ( pół ryba- pół ptak czy opos z dwoma ptasimi głowami). Niektóre dzieła Andrewa są nawet całkiem ciekawe niestety większość z nich przekroczyła granicę dobrego smaku i stała się wręcz obrzydliwa. Jednak taki ogląd zależy od indywidualnego poziomu estetyki każdego z nas. Jednak czy jest to profanacja ciała? Na to pytanie także każdy człowiek odpowie inaczej. Nie mniej jednak takie wytwory artystyczne są raczej nie ludzkie, normalna osoba raczej nie wpadł by na pomysł eksploatacji martwych ciałach zwierząt znalezionych na ulicy.
- czy sztuka w połączeniu z kunsztem artystyczny powinna mieć swoje granice?
- czy moralność i przyzwoitość mają prawo głosu w starciu z artyzmem?
Etykiety:
ciekawostki,
człowiek,
kryptozoologia,
niewiarygodne,
sensacyjne historie,
szokujące historie,
śmierć,
świat,
zwierzęta
Subskrybuj:
Posty (Atom)