Sześcioletnia dziewczynka Li Xiaoyuan pochodząca z Chin padła ofiarą bardzo dziwnej choroby, na którą jak dotąd nie znaleziono lekarstwa. Lekarze tak naprawdę nie wiedzą co dolega małej Li, gdyż jej przypadek jest ewenementem w świecie medycyny. Ze skóry Xiaoyuan wyrastają drobne, szare włoski przypominające kocią sierść. Najgorszym dramatem dla dziewczynki jest to, że włosy także zaczęły rozrastać się na twarzy.
Cała historia zaczęła się od małego znamienia na plecach. Rodzice Li chodzili wraz z nią na wizyty do różnych lekarzy, którzy jednogłośnie stwierdzili, że nie ma powodów do zmartwień, gdyż jest to tylko niegroźne znamię. W wywiadzie dla "The Sun" ojciec dziewczynki obwinia za zaistniałą sytuację lekarzy, którzy nie podjęli żadnych kroków, gdy była ku temu okazja. Teraz wszyscy rozkładają ręce nie wiedząc co zrobić z jednym wielkim znamieniem, które wciąż się rozrasta.
Historia ta jest dramatem zarówno dla rodziców jak i samego dziecka. Rodzice nie wyobrażają sobie przyszłości Li, jak ona ma z tym dalej żyć? Sama Li jest zrozpaczona, gdyż rówieśnicy omijają ją szerokim łukiem wytykając przy tym palcami i nazywając "dziewczynką kotem".
Według lekarzy ze szpitala dermatologicznego w Zhaoqing dziecko mogło zachorować na postać jakiejś dolegliwości, którą w żaden możliwy sposób nie można powstrzymać przed dalszym rozprzestrzenianiem się, a tempo rozwijania się tej choroby jest bardzo szybkie.
Lekarz ze szpitala dermatologicznego tak wypowiedział się na temat znamion:
"Kiedy były mniejsze, mogliśmy zastosować leczenie laserem. Ale nawet gdybyśmy usunęli je operacyjnie, istnieje spore prawdopodobieństwo, że doszłoby do krwotoku pooperacyjnego."
Można by było jednak usunąć miękkie włoski, lecz koszt tej operacji wynosił by w przeliczeniu na złotówki, aż sto tysięcy złotych, a wszystkich włosków i tak by się nie dało usunąć.
W styczniu 2010 roku lekarze wzruszeni apelami zrozpaczonych rodziców i losem małej Li postanowili wykonać za darmo serie przeszczepów skóry, być może to będzie sposób na wyleczenie Xiaoyuan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz