sobota, 24 lipca 2010

Nowe zagrożenie dla Ziemi - zderzenie Drogi Mlecznej z Galaktyką Andromedy

Z wyliczeń astronomów wynika, że za ok. od 2,5 do 3 miliardów lat znane nam dwie największe galaktyki zderzą się ze sobą. Galaktyka Andromedy pędzi z prędkością 120 km na sekundę w stronę Drogi Mlecznej, według naukowców będzie to "zderzenie na kosmiczną skalę".
Z obserwacji widma Andromedy wynikło, że należy ona do tych galaktyk, które przesuwają się ku fioletowi, czyli, że prą ku nam.
Jednak my jak i nasze dzieci nie musimy się tego obawiać, gdyż nie dożyjemy tego. Naukowcy nie zostawiają nam żadnych złudzeń, gdyż twierdzą, że za nim dojdzie do tego kosmicznego zderzenia to życie na Ziemi i tak przestanie istnieć przez promieniowanie pochodzące od Słońca. Temperatura na naszej planecie ekstremalnie wzrośnie.
Europejska Agencja Kosmiczna planuje w 2011r. wystrzelić sondę kosmiczną o nazwie Gaia, której zadaniem będzie zanalizować przesunięcie się gwiazd w galaktyce Andromedy.
Dzięki tym informacją będzie można wyliczyć wektor prędkości Andromedy przez co możliwym będzie potwierdzenie lub rozwianie obaw dotyczących zderzenia.
"Dla astronomów takie zderzenia galaktyk są chlebem powszednim. Przykładami takich galaktyk, które możemy oglądać są Galaktyka Wir, NGC4676 i układ dwóch galaktyk zwany Czułkami."

piątek, 23 lipca 2010

"Czy małe dzieci widzą duchy?"

Ostatnio w Ameryce na półki sklepowe trafiła książka "Kids Who See Ghosts: How to Guide Them Through Fear" autorstwa popularnej w tamtejszych mediach psychoterapeutki, Caron Goode. Próbowała w niej odpowiedzieć sobie na dość popularne pytanie - czy małe dzieci mogą dostrzec to, czego nie widzą dorośli? Psychoterapeutka sama pisze także o własnych doświadczeniach z dzieciństwa, w których stykała się ze zjawiskami paranormalnymi.
Uważa ona, że dzieci, które mają tzw. wyimaginowanych przyjaciół tak naprawdę kontaktują się z czymś prawdziwym i nawiedzane są przez osoby zmarłe.
Caron Goode bierze także pod uwagę, że nie wszystko co dziecko zobaczy jest duchem, czasami są to zwykłe halucynacje spowodowane stresem, kulturą w której się wychowuje czy falami mózgowymi.
Pisarka twierdzi również, że dzieci w przedziale wiekowym od 2 do 4 lat nie umieją jeszcze odróżnić zjaw od wymyślonego przyjaciela. Wszystko ulega zmianie w wieku 7 lat, kiedy to dziecko poprzez socjalizację nabywa podstawowych umiejętności do rozróżniania fikcji od rzeczywistości.
Psychoterapeutka w książce opowiada o własnym doświadczeniu z dzieciństwa, gdy mając 8 lat zetknęła się z obecnością istoty paranormalnej, przypominała ona starszego mężczyznę, który przez łysinę i szaty przypominał mnicha. Pojawiał on się z regularnością, aby podobno podziękować jej za datki, które wpłacała na rzecz szkoły katolickiej. Rzecz ta stała się prawdziwą sensacją, gdyż idąc do średniej szkoły pisarka zdała sobie sprawę, że duch mnicha był ojcem Pio.
Caron Goode podsumowując swoją książkę dochodzi do wniosku, że zdolność do dostrzegania zjawisk paranormalnych ujawnia się w bardzo młodym wieku i obowiązkiem rodziców jest, aby dociec czy ich dziecko naprawdę widzi coś prawdziwego.
W niektórych kulturach duchy są akceptowane w większym stopniu niż w innych - powiedziała Goode, poza tym reakcja rodziców może mieć znaczenie. Niektórzy rodzice starają się wyciszyć swoje dzieci.

Rajan Killaker - człowiek więziony przez 2 lata w trumnie

Policja z Indii zachodnich prowadzi dość nietypowe śledztwo w sprawie przetrzymywania starszego mężczyzny Rajana Killakera przez ponad dwa lata w trumnie. Była to dla niego bowiem kara za to, że nie chciał przepisać rodzinie swojego gospodarstwa. Miał siedzieć tam dotąd dopóki nie zmieni swojej decyzji.
Postawiono zarzut znęcania się nad 72- letnią osobą ośmiu domownikom, którzy żądni pieniędzy dopuścili się tego czynu bez żadnych wyrzutów sumienia. Farma wuja była warta, aż ok. 150 tys. dolarów.
"Metro" serwis brytyjski donosi, że Rajan Killaker spoczywał przez cały ten czas w dwumetrowej trumnie, której wieko odchylano raz dziennie by go nakarmić, po czym z powrotem zabijano ją gwoździami, aby uniemożliwić mu ucieczkę. W jego więzieniu wywiercono kilka otworów, przez które miało dochodzić powietrze do oddychania.

Policja w wywiadzie dla prasy podała, że wszyscy sprawcy przyznali się do winy, a o całej sprawie poinformował ich anonimowy informator w liście. Być może ruszyło któregoś z członków rodziny sumienie i chciał skrócić tortury wuja, lecz jak na razie są to tylko przypuszczenia.

Polak papieżem! - przewidzieli to brytyjscy agenci

Jedna z największych i najważniejszych dat w historii Polski i jednocześnie bardzo ważne wydarzenie dla całego świata - 16 października 1978r. Tego dnia został wybrany na papieża kardynał Karol Wojtyła - polak. To wydarzenie było wielkim zaskoczeniem dla wielu osób, jednak z odtajnionych akt brytyjskich jasno wynika - agenci z tego kraju przewidzieli, że pretendentem na papieża może być Polak i być może nawet nim zostanie.
Informacje taką opublikował włoski dziennik "La Repubblica", który napisał cały artykuł na bazie dokładnego przestudiowania brytyjskich archiwów. Według "La Repubblica" agenci składający zeznania w tych aktach opisują, że Wojtyła był głównym kandydatem do objęcia funkcji papieża. Kryteriami, które były wtedy najważniejsze przy wyborze to wiek i pochodzenie. Podobno kardynałowie kierujący konklawe nie chcieli wybierać kolejnego papieża Włocha, bardzo zależało im na młodym wieku kandydata.
Oprócz Wojtyły innymi kandydatami byli kardynałowie z : Ghany, Holandii i Argentyny.
Jak się okazało trafnie wytypowali i przewidzieli wcześniejszego kandydata na papieża, którym został Albino Luciani znany jako Jan Paweł I.

Najdziwniejsze imiona na świecie

Wielu ludzi chcąc zrobić rozgłos i wywołać sensacje wokół siebie tak aby o nich mówiono głośno mogą posunąć się do najbardziej skrajnych przypadków. Jednak nie tak drastycznym, a udanym sposobem na rozgłos może być zmiana imienia lub od razu imienia i nazwiska. Najlepiej jeszcze jak to będzie coś wielkiego i tak oryginalnego, że nikt inny nie będzie miał tego na pewno. W wielu prawach różnego rodzaju nowelizacje ustaw pozwalają swoim obywatelom na szybką i łatwą zmianę swojej tożsamości. Za taki kraj można uznać Wielką Brytanie, która bije rekordy w hardcorowych imionach i nazwiskach. Przykładem tego może być mężczyzna, który przemienił się z Richarda Smitha na "Burzomłota Szponśmierć Podżegacza".
Innym sławnej w tej kategorii Brytyjczykiem jest fan filmu "Supersamiec", który na wzór bohatera z tej komedii zmienił sobie nazwisko na "McLovin". Powiedział w wywiadzie, że imię to będzie mu przypominało, aby życia nie brać zbyt serio.
Następnym panem jest Daniel Wastfallen z Essen, który przez zakład z kumplami stał się "Szczęśliwym Nastawnym Kluczem Szczękowym".
Inny fan filmowy przemienił się z Arona Williama Jamesa Browna na "Arona Mustafa Kolombo Fonzerelli Balla In A Cupa Boogiego Woogiego Browna". Mustafa wziął się z "Króla Lwa", Kolombo to znany wszystkim detektyw, Fonzerelli to zaś bohater "Happy Days", a człon "Ball in A Cup" pochodzi od nazwy słynnej zabawki. A by było śmieszniej dodatkowo dał sobie "Boogie Woogie".
W 2008r. został pobity rekord najdłuższego imienia świata - "Kapitan Fantastyczny Szybszy Niż Superman Spiderman Batman Wolverine Hulk i Flash Razem Wzięci". Kapitan za zmianę imienia z Georgem Garatte zapłacił 20 dolarów.

czwartek, 15 lipca 2010

Określono reguły prowadzenia wojny w internecie przez Pentagon

W maju 2010r. James Miller przedstawiciel amerykańskiego ministerstwa obrony ogłosił publicznie, że Pentagon próbuje określić zasady dla prowadzenia wojny w internecie.
Według niego wojsko USA może nigdy nie określić szczegółowych wytycznych na to, kiedy i jak trzeba kontratakować w przypadku ataku komputerowego. Według AP, nieznani napastnicy w przeciągu ułamka sekundy mogą rozpocząć zmasowane ataki na inne kontynenty, za pomocą zwykłego internetu.
Miller podkreśla, że urzędnicy będą musieli podlegać na własnym osądzie, gdyż w sprawie tzw. cyberwojny jest jeszcze wiele kwestii niejednoznacznych.
Dodaje, że przedstawiciel obrony USA już pracuje nad kwestią sposobu zachowania się w sytuacji, choćby próby kradzieży ważnych danych lub ataków sieciowych o wysokim stopniu agresji.
Co ciekawe, już wcześniej amerykańscy urzędnicy wspominali o wielokrotnych próbach penetracji sieci USA przez połączenia wychodzące z Chin. Czyżby Stany Zjednoczone mają w tym kraju szczególnego wroga?

środa, 7 lipca 2010

Podróż na Marsa

Nasza cywilizacja od zawsze marzyła patrząc nocą w gwiazdy by udać się na choćby jedną z nich. Marzenie to wraz z rozwojem techniki spełniło się po części, gdyż mieliśmy już pierwszy w historii amerykański spacer po księżycu czy różnego rodzaju wysłanie statków na pobliskie nam planety. W naszym stuleciu coraz więcej kroków stawia się ku podbojowi Marsa. Naukowcy przypuszczają, że człowiek pierwszy raz stanie na Marsie swoimi nogami w 2030r. Jednak nim doczekamy się, aż takiego przełomu musimy najpierw zadowolić się pomniejszymi misjami. Na dzień dzisiejszy eksperci z NASA razem z członkami Europejskiej Agencji Kosmicznej planują wysłać na Marsa misję, dzięki której sprowadzi się na Ziemię próbki gleby i minerałów. Naukowcy już nie ukrywają, że będzie to bardzo ciężka misja, jednak z wielkim przekonaniem zapewniają, że skończy się ona powodzeniem.

Misja ta ma rozpocząć się w 2018r. wtedy na Marsa wyśle się dwa pojazdy, których zadaniem będzie krążyć po powierzchni tej czerwonej planety. Jeden z nich będzie miał za zadanie wykonywania odwiertów, a drugi będzie zbierał próbki z powierzchni Marsa. Kilka lat po tym z Ziemi wystrzeli się rakiety, które przejmą próbki zgromadzone przez samochodziki. Przypuszcza się, że prawdopodobnie do wykonania tej części operacji będą potrzebne dwa statki. Jeden z nich bezpośrednio skieruje się na powierzchnię Marsa, a drugi trafi na orbitę Marsa. Statek, który wyląduje na Marsie zbierze próbki i wystrzeli je ku statkowi krążącemu po orbicie Marsa, a w tedy ten z próbkami wróci na Ziemię.

Projekt ten na razie stoi jeszcze na fazie planów, jednak już teraz wiadomym jest, że pochłonie wiele pieniędzy, a do jego realizacji będzie potrzebna zaawansowana technika. Misja ta będzie obfita w informacje, które pozwolą na lepsze przygotowanie przyszłej załogi, która miałaby wyruszyć na Marsa. Wcześniejsza misja dwóch robotów Spilit i Opportunity nie pozwoliła na rozwiązanie wszystkich pytań. Więc rok 2018 być może będzie przełomem dla wszystkich.

czwartek, 17 czerwca 2010

Nastolatka w ciele niemowlaka

Brooke Greenberg w styczniu 2010r. skończyła 17 lat, lecz nikt by jej tyle nie dał, gdyż nadal wygląda jak niemowlę i w cale nie posiada rozwiniętej psychiki. Ma 76 cm wzrostu i 7 kg wagi. Posiada nadal mleczaki, a wiek jej kości ocenia się na ok. 10 lat. Jej ojciec czasami dowcipkuje mówiąc, że jedynie co u niej rośnie w normie to paznokcie i włosy. Lekarze nie potrafią stwierdzić przyczyny choroby, która ją dotknęła, gdyż nie wykryto u niej żadnej wady genetycznej, ani choroby. Według stanu jej zdrowia powinna rozwijać się prawidłowo tak samo jak osoby w jej wieku, jednak tak nie jest. Według naukowców poszczególne części jej ciała rozwijają się w innym tempie. Jej organizm nie działa jako jeden mechanizm. Dr Richard Walker twierdzi, że " różne części jej ciała, zamiast być na tym samym etapie, wyglądają jakby były rozłączone".
Brooke z trójki rodzeństwa została jako jedyna dotknięta takim nieszczęściem. Wykluczone więc zostały jakiekolwiek powiązania z chorobami dziedzicznymi.
Specjaliści, którzy badają próbki komórek DNA powoli zaczynają już przypuszczać, że być może jest to jakaś nieznana wcześniej mutacja genetyczna. Dr Richard Walker hipotetyzuje, że jeśli uda się wyizolować gen powodujący mutacje to może wtedy znajdziemy wskazówki na pytania dlaczego się starzejemy i umieramy.
Rodzina dziewczyny jest z niej dumna, że może być kluczem do tajemnicy, która dręczy ludzkość od początków jej istnienia. Byłaby to wiekopomna chwila, która doprowadziłaby do ogromnego przełomu w nauce. Oto fragment wypowiedzi jednego z członków jej rodziny:
"A co będzie, jeśli ona przechowuje tajemnicę dotyczącą procesu starzenia? Chcielibyśmy się dowiedzieć. Chcielibyśmy pomóc ludziom. Każdy jest tutaj z jakiegoś powodu. Może Brooke jest tutaj właśnie dlatego."

niedziela, 6 czerwca 2010

Ogromny krater w Gwatemali

Ostatnio wielkie zamieszanie w mediach spowodował tropikalny sztorm Agata, który przyczynił się do ogromnego chaosu w Ameryce Środkowej. Pochłonął do tej pory ok. 140 osób i wywołał wielomilionowe straty. W Gwatemali przyczynił się do powstania w centrum miasta ogromnego krateru, który sparaliżował na długo ruch uliczny. Zadziwiająca jest jego głębokość - 100 metrów, jak i kształt, gdyż oglądając zdjęcia można stwierdzić, że jest prawie idealnie okrągły. Wchłonął on zaledwie w pare sekund kilka domów i ciężarówkę, spowodował śmierć dwóch osób. Władze miasta przed obawą dalszego powiększania się krateru zarządziły ewakuacje miasta, było to ok. 1000 osób. Innym wytłumaczeniem na powstanie krateru jest niesprawna kanalizacja, przez wyciekającą z niej wodę mogło dojść do wypłukania ziemi w skutku czego uformował się krater. Geolodzy zaś twierdzą, że pod powierzchnią ziemi znajdowała się jakaś jaskinia, a grunt po burzy zrobił się rozmokły przez co ziemia pod swoim ciężarem runęła w dół tworząc krater. Mieszkańcy, którzy wypowiadają się na ten temat twierdzą, iż od około miesiąca słychać było dziwne dźwięki w tym miejscu.


wtorek, 1 czerwca 2010

Dziewczynka z ośmioma kończynami

Dziewczynka o imieniu Lakszmi urodziła się w 2005r. w niewielkiej wiosce w stanie Bihar, jest to jeden z najbiedniejszych regionów Indii. Jej narodziny stały się ogólnoświatową sensacją, niestety taką, która wstrząsnęła opinią publiczną. Mała Lakszmi urodziła się z dwoma połączonymi kręgosłupami, czterema nerkami, dwiema jamami brzusznymi i czterema kończynami - czterema nóżkami i czterema rączkami. Jedynym pozytywem w tej strasznej historii jest to jak przyjęli dziewczynkę mieszkańcy wioski, można by było przypuszczać, że jak na zacofany i dość zabobonny region mogli by ją uznać za jakąś karę boską, lecz jednak nie, uznali ją za wcielenie hinduistycznej, czterorakiej bogini i na jej właśnie to cześć dostała imię Lakszmi.
Przypadek Lakszmi był prawdziwym szokiem dla lekarzy, według których kalectwo dziewczynki jest skutkiem bardzo rzadkiej anomalii ciążowej, do której dojść musiało w łonie matki. Przypuszczają, że dziewczynka miała brata lub siostrę bliźniaczkę, ich płody w niewiadomym wyniku połączyły się, a organizm Lakszmi jako ten silniejszy wchłonął część organów drugiego dziecka.

6 listopada 2007r. dziewczynka przeszła zabieg usunięcia dodatkowych narządów i kończyn, trwał on 27 godzin. Przy operacji uczestniczyło 30 wybitnych lekarzy, którzy oprócz usunięcia wyżej wymienionych organów uformowali miednicę i organy płciowe Lakszmi.

Dzisiaj dziewczynka cieszy się dobrym zdrowiem i uczęszcza do szkoły, a to wszystko dzięki jednej z organizacji, która zaproponowała rodzicom Lakszmi zmianę miejsca zamieszkania i miejsce w szkole dla córki.