28-letni Brazier Fernando zaledwie kilka godzin po swoim ślubie popełnił samobójstwo topiąc się w rzece Harlem. Mąż samobójca zostawił pożegnalny list swojej nowo upieczonej żonie w recepcji hotelu Radisson w New Rochelle, w Nowym Jorku, gdzie odbyła się cała ceremonia zaślubin.
Siostra pana młodego powiedziała w wywiadzie dla "New Your Post" "nie mógł dłużej tego znieść i zajmować się dziećmi. W kopercie zostawił obrączkę".
Świadkowie zeznali, że Brazier wyszedł z hotelu około 9 rano i wsiadł do taksówki. Według policji, albo skoczył z budynku do rzeki, albo z promenady znajdującej się za budynkiem. Skoczył do wody około godziny 15 czyli 8 godzin po nocy poślubnej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz