Legenda kontynentu Mu jest kolejną zagadką z niewyjaśnionych zjawisk naszego świata. Mówi się, że owy kontynent spoczywał na Oceanie Spokojnym, którego centrum było nieco na południe równika.
W 1886 r. angielski pułkownik J.Chuchward przebywając w Indiach odkrył stare gliniane tabliczki, które były zlepkiem dziwnych znaków i rzeźb. Usłyszał w tedy od jednego z miejscowych mnichów, że są to pozostałości po "Naacalsach" czyli Wielkich Braci (coś na podobieństwo świętych w religii buddyjskiej) czyli zaginionej cywilizacji, żyjącej przed kilkunastoma tysiącami lat na nieistniejącym już współcześnie kontynencie Mu. Badacz ogłosił, że odczytał tajemnicze znaki na glinianych tabliczkach. które były opisem stworzenia naszej planety i pojawienia się człowieka. Opisywały również historię zagładę tego starożytnego kontynentu Mu. Amerykański uczony W.Nivena na terenie Meksyku odkrył kamienne tabliczki i fragmenty murów, pokryte znakami podobnymi do znaków znalezionych przez Chuchwarda. Kilkadziesiąt lat po tych dwóch odkryciach na Wyspie Wielkanocnej odnaleziono podobne znaki. Według Chuchwarda kontynent Mu odszedł w niepamięć przez katastrofalne trzęsienie Ziemi, które pochowało pod Pacyfikiem około 60 milionów ludzi zamieszkujących ten kontynent. Pozostałościami po nim są wyspy takie jak : Wielkanocna, Tahiti, Samoa, Cooka, Marshalla, Gilberta, Karoliny czy nawet Hawaje. Niektóre z przesłanek Chuchwarda są prawdopodobne gdyż mieszkańcy tych wysp powinni mieć ze sobą bardzo ograniczony kontakt ze względu na prymitywne łodzie uniemożliwiające poruszanie się po tak ogromnym oceanie,a mimo to mieli bardzo powiązane ze sobą wierzenia, języki i zwyczaje.
Ciekawym jest przypadek pochodzenia aryjskiego zarówno mieszkańców Jeso w północnej Japoni i Ainów w południowej części Sachalinu. Mówi się więc o fakcie istnienia rasy we wschodniej Azji bardzo podobnej do rasy zachodniej. Być może są to potomkowie jakiegoś nieznanego naszej historii ludu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz