poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Przedziwne deszcze

22 grudnia 1955r. w stanie Wirginia pewna para jechała samochodem do pracy. Podróż ich byłaby spokojna, gdyby nie jeden incydent w czasie jazdy, coś uderzyło w przednią szybę samochodu, to coś zrobiło w niej ogromną dziurę, była to zamrożona ryba. W pobliżu nie było żadnych ludzi, samolotów ani samochodów, z których ten drobiazg mógłby spaść. Spadła bowiem ona z nieba. Do 1805r. astronomowie i uczeni twardo zapierali się, że z nieba mogłyby spadać samoistnie kamienie czy kawałki żelaza jednak fizyk Biot udowodnił, że takie zdarzenia mają miejsce i są prawdziwe, a opowiadania okolicznych mieszkańców nie są wytworem fantazji.
Nocą 10 listopada 1950r. na wrzosowiskach rozciągających się koło Kanału Bristolskiego w sąsiedztwie hrabstw Devon i Somerset miejscowy farmer Edward Latham natchnął się na coś przedziwnego. Nad ranem, gdy obudziło go ujadanie psa pobiegł sprawdzić co się dzieje. Natchnął się na coś dziwnego, mianowicie znalazł martwe ciało swojej owcy. Jego oczom ukazał się przerażający widok, gdyż poniżej jej grzbietu znajdowała się rana tak jakby została rozcięta siekierą, a obok niej leżała bryłka lodu. Jak się okazało ważyła ona aż 6 kg. Spadła z nieba z takim impetem, że wbiła się w glebę ponad 20 cm. Po oględzinach policji stwierdzono, że na polu leży więcej takich brył, które były wielkości talerza, a nawet większe. Stwierdzono, że lód nie został wyrzucony z samolotu lub powstał na skutek burzy, ani też nie można go zaliczyć do zwykłego zjawiska meteorologicznego czy innego zjawiska przyrodniczego. Wypadek ten powtórzył się niebawem 24 listopada 1950r. i także tym razem niebo było bezchmurne i nie było żadnego przymrozku. Na dach garażu w Wandsworth niedaleko Londynu spadła bryłka lodu o boku 30 cm. Hałas był tak ogromny, że myślano, iż spadła jakaś bomba.
Nie jest to zjawisko, które pojawiało się tylko w Anglii, albowiem w 1958r. w Napa, w Kalifornii na podwórko pewnego małżeństwa spadł deszcz brył lodu, miały one od 20 do 30 cm średnicy. Natomiast w 1921r. w Portland w stanie Oregon wraz z bryłkami lodu spadła z nieba biała błyszcząca materia przypominająca fragmenty porcelany. Jeszcze dziwniejsze zdarzenie miało miejsce 9 sierpnia w 1869r. w Kalifornii, gdy na ziemię spadło mięso, było świeże lecz szybko się psuło. Kawałki mięsa były różnej wielkości od naprawdę małych do bardzo dużych przypominających rozmiary ludzkiej ręki. Po jednej stronie mięso miało jakąś czarną substancje, nie potrafiono wyjaśnić co to jest ani jakim cudem spadło to z nieba.
Jak widać bywają czasami takie zdarzenia, które w żaden racjonalny sposób nie da się wyjaśnić, historia jest bogata w wiele takich przygód, gdy z nieba spadają : orzechy, mięso, skały, kawałki żelaza, żaby, bryłki lodu.

Brak komentarzy: