środa, 29 lutego 2012

Próbowała ratować swojego przyjaciela sama narażając się na śmierć

To były straszne chwile dla kobiety, która starała się ratować swojego konia podczas, gdy oboje tonęli w ruchomych piaskach. Wyczerpana i brudna od błota Nicole Graham przez trzy godziny starała się utrzymywać wysoko głowę swojego konia, aby ten nie udusił się. Woda koło nich cały czas podnosiła się.


Cała historia zaczęła się niewinnie, Nicole Graham wyruszyła na wycieczkę ze swoją córką, podczas wędrówki jej koń nagle stanął, okazało się, ze ugrzązł w błocie, które zaczęło go wciągać. 


Jej córka pojechała natychmiast po pomoc. Kobieta chcąc pomóc swojemu przyjacielowi sama ugrzęzła poważnie w błocie.

Wprowadzono w gotowośc lokalny helikopter, jednak udało się uwlonić Astro dzięki pomocy pewnego rolnika, który użyczył swojego traktora. Jeden z ratowników powiedział, że koń nie przeżyłby, gdyby nie wytrwaośc i walka jego właścicielki.













9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Boze ale poswiecenie, jak ona musi kochac to zwierze

Anonimowy pisze...

Godne uwagi i naśladowania szczególnie w dzisiejszych czasach

Anonimowy pisze...

Nie moge uwierzyć jak wspaniałym człowiekiem jest ta kobieta! Miłość i przyjaźń wygrała nad śmiercią..

Anonimowy pisze...

Konie uczą ludzi lojalności i oddania i jak widać niektóre mają szczęście, ponieważ dostają to z powrotem. :)

Zuzka:) pisze...

Ojej *o*
tak strasznie kocham konie, że jak to czytałam mało się nie popłakałam ze wzruszenia !
oczywiscie gdyby zrobiła to dla innego zwierzęcia czy człowieka tez byłoby to godne podziwu, ale przez obecność konia ta historia rozczuliłą mnie do reszty !

Anonimowy pisze...

też bym tak zrobiła dla mojej Marsylci tak ją kocham godne podziwu ona go musi naprawde kochać

Anonimowy pisze...

Mało się nie popłakałam, ona była taka dzielna naraziła swoje życie dla konia








































































Anonimowy pisze...

To jest piękne! Kocham konie i jestem tym zachwycona... Jaka to musiała być więź! To jest NIEZWYKŁE. Strasznie się przy tym wzruszyłam ;))

Idzins pisze...

Czyż to nie cudowne, gdy zwierzę i człowiek mają takie więzi? Ja gdy to zaczęłam czytać to już pierwsza łezka zakręciła mi się w oku... No i nie usiedziała tam... To piękne jak ta kobieta się tak poświęciła ♥ Osobiście nie mam konia, lecz gdy jadę na jakąś stadninę, traktuję konia jak własnego całuję, przytulam i się nim opiekuję. Cytuję:
~ „Jeśli twój koń idzie z tobą z własnej woli, jeśli opiera głowę na twym ramieniu, jeśli patrzysz na niego i czujesz łaskotanie w żołądku – jesteś przez niego kochany…”
Jak kochasz NAPRAWDĘ konie to nie przeczytasz tego bez chodź jednej łzy.