Ostatnio coraz częściej słyszy się o wybuchających telefonach czy iPhonach powodujących oparzenia nóg czy rąk. Jednak takie wybuchy nie tylko mogą skończyć się mniejszymi lub większymi uszczerbkami na zdrowiu, ale także poważnymi stratami materialnymi, takimi jak, np. utrata mieszkania.
Du Yujiu mieszkający w Hongkongu omal nie przypłacił życiem niewinną zabawą na komórce Samsung Galaxy S4. Tylna część telefonu stanęła w płomieniach, podczas grania na smartphonie. Mężczyzna szybko dorzucił telefon i ciekł wraz z żoną z mieszkania. Obyło się bez poważniejszych obrażeń, niestety jak widać powyżej ich mieszkanie zostało doszczętnie spalone.
Jak donosi RocketNews24 za nim doszło do wypadku żona Du była w kuchni, gdzie myła naczynia. W pewnym momencie usłyszała jak coś eksplodowało. Wbiegając szybko do pokoju, z którego usłyszała hałas zobaczyła jak telefon jej męża stanął w ogniu. Mężczyzna odrzucił komórkę, niestety wpadła ona feralnie pod sofę powodując jej pożar. Płomienie natychmiastowo rozprzestrzeniły się na zasłony, a potem na resztę mieszkania.
Małżeństwo wybiegło z lokalu ostrzegając innych lokatorów o pożarze. Straż przyjechała po kilku minutach od wezwania, gasząc pożar. Niestety mieszkanie Yujiuich zostało doszczętnie zniszczone.
Jak wiadomo z raportu strażaków do eksplozji doszło przez wybuch baterii telefonu. Du zaklina się, że wszystkie akcesoria komórki były oryginalne. Samsung zapewnił, że zbada sprawę i przekona się czy rzeczywiście do wypadku doszło z winy telefonu. Jeżeli analiza śladów potwierdzi słowa mężczyzny to Samsung będzie musiał wycofać wadliwe modele z rynku, co nie tylko przysporzy mu strat, ale i brak zaufania klientów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz