Tylko nieliczni z nas mogą poszczycić się z tak bliskim spotkaniem z jednym z największych stworzeń jakie zrodziła natura. Do tych szczęśliwców zalicza się Andrew Peacock, który zachował zimną krew i uchwycił moment, w którym pod jego kajakiem przepłynął ponad 8 metrowy wieloryb.
Andrew spotkał olbrzymiego ssaka podczas wyprawy na Półwyspie Antarktycznym. "Byłem przejęty tak bliskim spotkaniem najpiękniejszą i największą istotą jaka zamieszkuje ocean" mówił, 45-letni, Andrew Peacock o swojej przygodzie z Queensland w Australii.
Dubaj, który szczyci się największym na świecie kortem tenisowym, może również stać się domem dla pierwszego podwodnego centrum tenisowego. Widzowie mogliby podziwiać grę zawodników nad bądź pod wodą.
Krzysztof Kotala, polski architekt, który jest właścicielem studia projektowego „8+8” w Warszawie, poszukuje obecnie inwestora na budowę podwodnego kortu tenisowego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Projekt całego przedsięwzięcia jest już gotowy, o całym pomyśle huczą szeroko wszystkie arabskie media.
- Nie mam jeszcze inwestora, ale chciałbym wzbudzić zainteresowanie pomysłem, ponieważ uważam, że jest dobry. To byłoby coś oryginalnego i powinno stanąć tam, gdzie są tradycje tenisowe. Dubaj doskonale się do tego nadaje - opowiadał Kotala w wywiadzie dla Arabian Business.
Dubaj jest szeroko znany z tradycji tenisowej ponieważ odbywa się tam bardzo prestiżowy turniej Dubai Duty Free Tennis Championships dla wszystkich jego mieszkańców jest to niczym dyscyplina narodowa.
Krzysztof Kotala chciałby, aby jego podwodny kort znajdował się w okolicy jednego z największych drapaczy chmur, Burdż al-Arab w Dubaju. Lokalizacja znana jest z dużego ruchu turystycznego.
Podwodne boisko zostałoby wybudowane pod morzem, składałoby się z przezroczystych kapsuł. Pomysł może kosztowny i szalony, ale podobne inwestycje powstały już w Dubaju. Mowa tutaj o wieżowcu na morzu, wyspach w kształcie palm znanych jako Wyspy Palmowe czy mające powstać pływające wille. Architekci z Ameryki chcieliby tam wybudować nawet podwodny hotel.
Trzymamy kciuki za naszego rodaka, oby znalazł hojnego inwestora i rozsławił swoim pomysłem nasz kraj.
Ekwador jest pięknym krajem o zachwycających krajobrazach charakteryzujących się największą bioróżnorodnością na świecie. Firma Ecuador’s Tourism Board postanowiła wykorzystać te atuty w najnowszej kampanii reklamowej. Stworzyła serię ciekawych zdjęć podwodnych stworzeń, których części ciała przedstawiają cztery najważniejsze obszary Ekwadoru: Amazonie, Andy, wybrzeża Pacyfiku i Wyspy Galapagos.
Prawie 2000 lat temu miała miejsce ogromna klęska żywiołowa, która zniszczyła doszczętnie rzymskie miasto o nazwie Pompeje. Miejscowość całkowicie zniknęła z map za sprawą wybuchu Wezuwiusza, w sierpniu 79 roku. Erupcja wulkanu pokryła miasto ponad sześcio- metrową warstwą popiołu. Wulkaniczny pył utrwalił na wieki budowle, przedmioty, zwierzęta i ludzi.
Miasto ponownie zostało odkryte dzięki wykopaliskom archeologicznym w 18 wieku. Od tego czasu jest najbardziej popularną atrakcją turystyczną we Włoszech. W tym tygodniu w Pompejach odkryto nowe tragiczne znalezisko. Archeolodzy znaleźli ciało małego dziecka siedzącego na kolanach matki. W chwili śmierci najprawdopodobniej miało 4 lata.
Naukowcy uważają, że w chwili wybuchu wulkanu dziecko pobiegło do matki, aby skryć się w jej ramionach. Jeszcze bardziej tragicznym odkryciem jest to, że ich szczątki odnaleziono obok zwłok ojca i rodzeństwa,
Ludzie pracujący przy szczątkach nie ukrywają emocji jakie towarzyszą im przy pracy. Trudno pozostać obojętnym przy ludziach, którzy nie mieli prawdopodobnie pojęcia co się z nimi stanie, aż do samego końca.
Miejskie legendy są tworzone łącząc prawdziwe wydarzenie z przerażającymi opowieściami, stają się one niejednokrotnie żywe przez wiele pokoleń. Jednak kiedy legenda staje się prawdą człowiek zaczyna czuć się nieswojo.
Dzisiaj zebraliśmy 8 historii, które udowadniają, że nie wszystkie legendy są fałszywe.
1.Kolekcjoner
Kolekcjoner jest to opowieść o zwykłym, prostym człowieku, który pod nosem sąsiadów zbiera ludzkie części ciała i trzyma je w słojach. W Rosji ta historia wydarzyła się naprawdę.
Anatoly Moskvin został aresztowany przez policję za przetrzymywanie w domu 26 zmumifikowanych ciał kobiet. Robił z nich lalki. Kobiety były w wieku od 15 do 26 lat. Według mediów jest to bardzo inteligenty mężczyzna, który włada biegle 13 językami i jest uznawanym historykiem sztuki.
Swoją kolekcję zwłok rozpoczął od wykradania ciał nocą z cmentarzy. Tak uzbierał 26 kobiet, które przebierał w suknie i malował. Jak podaje policja większość z nich to niemal szkielety. Mężczyzna podczas przesłuchań przyznał się do winy i opowiadał o swoich nocnych eskapadach. Odwiedził około 750 cmentarzy, spał w trumnach lub na nagrobkach.
Policja wpadła na trop zwyrodnialca dzięki śledztwu w sprawie profanacji nagrobków. Według śledztwa zbierał zwłoki, aby uzbierać komplet kości i tworzyć z nich lalki naturalnej wielkości.
2. Mężczyzna bez twarzy
Legenda Green Mana czy Charliego bez twarzy jest popularna w Pensylwanii. Jeżeli pójdziesz do jakiejkolwiek restauracji przy autostradzie i zapytasz się kogoś o mężczyznę bez twarzy na pewno usłyszysz dźwięk upadanych sztućców na podłogę.
Legenda opowiada o mężczyźnie, który chodzi po ulicach nocą i szuka ofiary, której mógłby skraść twarz. Jeśli ponoć wymówisz jego imię po zmroku to przyjdzie po ciebie.
Legenda ta jest oparta na prawdziwiej historii Raymonda Robinsona, który w wieku ośmiu lat przeżył śmiertelny wypadek porażenia prądem. Raymond Robinson ( 29.10.1910 – 11.06.1985 ) przeżył wypadek, ale jego twarz została całkowicie zniszczona. Nie miał nosa, oczu, a jego usta i uszy zostały całkowicie zdeformowane. Amputowano mu również ramię. Po długim leczeniu okaleczony wrócił do domu, gdzie opiekowała się nim rodzina. W spokoju mógł wychodzić z domu tylko nocą, zawsze miał jedną trasę. Wieść o przerażającym człowieku szybko się rozeszła i stała się atrakcyjna dla nastolatków. Tak narodziła się ta legenda.
3. "Dog Boy" chłopiec pies
Legenda o chłopcu psie pochodzi z Arkansas. Opowiada ona o dziecku, które torturowało zwierzęta i posiadało paranormalne moce. Mit jest oparty na podstawie prawdziwej historii pochodzącej z tamtego miasta. Mieszkał tam niegdyś mały Geraldan Floyd Bettis, który uwielbiał kraść koty i psy sąsiadów, a potem się nad nimi znęcać. Był wyśmiewany i poniżany przez inne dzieci, przez swoje chore zamiłowania nadano mu przydomek Dog Boy. Z czasem małemu Bettisowi znudziły się zwierzęta i postanowił zastąpić je ludźmi, mianowicie własnymi rodzicami. Uwięził swoją rodzinę na pierwszym piętrze domu, gdzie przetrzymywał ją przez dłuższy okres czasu. Bił i torturował swoich rodziców. Pewnego dnia wyrzucił swojego ojca przez okno. Rodzice ze strachu nigdy nie przyznali się policji, że syn się nad nimi znęca. W 1981 roku zmarł jego ojcem, potem jego matka wylądowała w domu opieki, gdzie przyznała się pielęgniarce co robił jej własny syn. Przez zeznania matki Floyd został aresztowany i skazany. W wieku 34 lat zmarł z powodu przedawkowania narkotyków.
4. Wampiry wysysające ludzki tłuszcz
Jest to naprawdę przerażająca opowieść oparta na faktycznych ponad 400-letnich praktykach w Peru.
Mieszkańcy Peru niejednokrotnie opowiadali o wampirach, które polowały na turystów. Ich ciała znajdowano wyssane całkowicie z tłuszczu. Jednak jest w tej opowieści prawda, zamiast wampirów występują w niej handlarze, którzy łapią ludzi i sprzedają ich tłuszcz na czarnym rynku.
Policja w Peru prowadziła w tej sprawie wiele dochodzeń w 2009 roku ogłosiła, że udało im się dostać do gangu handlującym ludzkim tłuszczem.
5. BoogeymanLegenda ta powstała na przestrzeni lat 70. i 80. po zaginięciu kilku dzieci w Staten Island, w Nowy Jorku. Boogeyman jest człowiekiem- widmo, które nie ma konkretnego wyglądu. Może przybrać dowolną postać. Kryje się on w ciemnych miejscach, często mieszka pod łóżkiem. Porywa on i zabija niegrzeczne dzieci.
Historia ta została poruszona w dokumencie zatytułowanym Cropsey, w którym bada się zaginięcia (morderstwa) niepełnosprawnych umysłowo dzieci w Staten Island. Właśnie ten dokument opowiada o Andre Randzie, który pracował w domu opieki w Willowbrook. Był on głównym podejrzanym w sprawie o zaginięcia i morderstwa dzieci. Po zamknięciu Willowbrook zamieszkał on z grupą pacjentów w lesie. W krótkim czasie po tym znaleziono ciało dziewczynki chorującej na zespół downa obok miejsca koczowniczego Andre. W późniejszym czasie zaginęła jeszcze czwórka innych dzieci. Ponoć zabijał je, aby oczyścić świat z takich kalek bądź porywał do rytuałów satanistycznych. Ostatecznie został skazany na 25 lat za porwanie 5-letniej Jennifer Schweiger, a potem na kolejne 25 lat za porwanie 5-letniej Holly Ann Hughes w 1981 roku (ich ciała jednak nigdy nie odnaleziono). Chociaż nigdy nie został oficjalnie oskarżony o morderstwa dzieci w Staten Island, to stał się prawdziwym boogeymanem dla tamtejszej ludności.
6. Wybuchający wieloryb i tran spadający z nieba
W Ameryce popularna jest legenda o tranie, który spadał z nieba. Wielu w tą opowieść nie wierzyło jednak jest ona prawdą. W 1970 roku, na brzeg plaży w Oregonie zostało wyrzucone wielkie ciało wieloryba. Wielu inżynierów głowiło się jak usunąć tak ciężką rzecz z plaży, wymyślono w końcu, aby za pomocą dynamitu wysadzić je w powietrze.
7. Zamrożona dziewczyna wraca do życia
Legenda o zamarzniętych ludziach, którzy powracają do życia jest popularna w wielu kulturach. Naukowcy uparcie utrzymywali, że jest to medycznie niemożliwe. Jednak ich teorię obaliła Jean Hilliard, której ciało zostało zamrożone w temperaturze 22 stopni poniżej zera.
W 1981 roku, w Dakocie Północnej podczas ostrej zimy 19-letnia Jean Hillard miała wypadek samochodowy. Została zmuszona do opuszczenia auta i wyruszenia na pieszo do domu. Jednak ostry mroź jaki wtedy panował pokonał dziewczynę. Jean zamarła, gdyż temperatura spadła poniżej zero do -22 stopni Celsjusza. Ciało dziewczyny odnaleziono dopiero kilka godzin później. W szpitalu lekarze nie dawali szans na przeżycie kobiecie. Jej skóra była tak zmrożona, że nie można było wbić w nią nawet igły. Jednak jej tętno wskazywało życie. Otulono więc Jean elektrycznymi kocami, po kilku godzinach odzyskała świadomość. Poza kilkoma odmrożeniami nic jej nie dolegało. Lekarze do tej pory nie potrafią wytłumaczyć jak udało się jej przeżyć.
Często ludzie opowiadają, że czują się obserwowani bądź kątem oka widzą jakieś cienie. Niejednokrotnie rejestruje się momenty na zdjęciach, na których widać sylwetki czarnych bądź szarych ludzkich postaci. Czasami można także spotkać się z doniesieniami, że czarne sylwetki mają czerwone oczy. Cienie w tle ogólnie spotyka się w nocy, ale niejednokrotnie są doniesienia, że widywano je za dnia.
W historii o ludziach cienia jest także ziarno prawdy. W Fukuoka, w Japonii, żył człowiek, który mieszkał samotnie w domu. Od dłuższego czasu podejrzewał, że nie jest sam w swoim mieszkaniu. Rzeczy w tajemniczy sposób zmieniały swoje miejsce, w lodówce ubywało jedzenia. Mężczyzna postanowił więc zainstalować kamerę, która rejestrowała co dzieje się w domu pod jego nieobecność. Na nagraniu ujrzał jak jakaś stara kobieta wyślizguje się z jego szafki i czołga po podłodze. Tajemniczą kobietą okazała się 58-letnia Tatsuko Horikawa, która była bezdomna i mieszkała w szafkach mężczyzny od ponad roku. Historia ta oczywiście nie jest dowodem na istnienie ludzi cienia, ale może podobne do niej dały podwalinę legendzie o nich.
Być może uczucie, które sprawia, że czujecie się obserwowani wcale nie jest waszą fikcją.
Istnieje wiele niewyjaśnionych historii, które skrywa nasza planeta. Jedną z nich jest istnienie tajemniczych czaszek, których pochodzenie do dziś owiane jest tajemnicą. Istnieje wiele teorii na rozwianie tych zagadek jednak żadna z nich nie jest wstanie utrzymać swojego stanowiska jako fakt. Dziś przedstawimy 5 najbardziej tajemniczych czaszek jakie odkryto na Ziemi.
1. Czaszki Paracas
Paracas jest to preinkaska kultura, która rozwinęła się w legendarnym rejonie Ica, w Peru. Żyło tam niegdyś plemię, które miało nietypową urodę. Jego przedstawiciele mieli wydłużone głowy niczym kosmici. Historia tego plemiona jest nieznana do dziś nie wiadomo skąd przyszli i dlaczego tak nagle zniknęli.
W 1928 roku w Peru w rejonie Ica odkryto ponad 300 czaszek, których wiek datuje się na 3000 lat. Ich kształt odbiega znacznie od tego, którego znamy. Ich czaszki są o 25% większe i o 60% cięższe niż zwyczajne ludzkie głowy.
Próbując rzucić trochę światła na tę tajemnicę, przeprowadzono serię testów DNA. Pobrano próbki skóry, włosów, zębów i kości. Wyniki tych badań były niesamowite.
Jak się okazało, czaszki należały do bardzo dalekiego krewnego homo sapiens. Wykryto w ich kodzie mutacje mitochondrialnego DNA, które nigdy nie zostały znalezione w innych istotach ludzkich.
2. Rogate czaszki
Podczas wykopalisk archeologicznych w Sayre, Bradford County, w Pensylwanii w 1880 roku, odkryto dziwne ludzkie szczątki. Ich budowa anatomiczna była poprawna z wyjątkiem wzrostu, który wynosił około dwóch metrów i czaszki, która miała rogi. Kości zostały wysłane do Amerykańskiego Muzeum w Filadelfii, gdzie zostały one skradzione. Nigdy ich nie odnaleziono. Dziś jedynie można podziwiać ich replikę, badań niestety ponoć nie udało się wykonać.
3. Bułgarska czaszka kosmity
W maju 2001 roku Roman Gienczewyj z Płowdiwu odnalazł dziwną czaszkę. Dziennikarze okrzyknęli ją bułgarskim unikatem. Owe znalezisko miało wielkość głowy dziecka i 6 otworów, z których nie wiadomo, który należał do ust. Czaszka jest cieńsza i lżejsza niż dziecka o około 250g. Badania nad owym odkryciem przeprowadził Dr Danieło Pieszew. Doszedł on do wniosku, że czaszka o takiej konstrukcji nie należy do żadnego znanego nam gatunku, który żył na ziemi. Najdziwniejszą konstrukcją w tej czaszce jest tzw. kostny daszek, który przykrywa czaszkę od góry. Jego obecności nie da się niczym wytłumaczyć. Roman Gienczew zaczął otrzymywać wiele kasowych propozycji w celu sprzedaży czaszki. Od jej odkrycia minęło ponad 10 lat. Od tego czasu słuch o niej zaginął. Jest to bardzo typowe jeżeli o chodzi o takie sprawy. Zawsze, gdy odnajdywane jest coś co by mogło zmienić bieg wielu wydarzeń, ginie to w tajemniczy sposób.
4. Kryształowa czaszka
Kryształowych czaszek odnaleziono już około tuzina. Większość z nich przypisuje się rdzennym kulturom amerykańskim. Inni zaś twierdzą, że jest to dzieło kosmitów.
Kryształowa czasza jest modelem ludzkiej czaszki wykonana jest ona na ogół z kryształu kwarcu. Mają one różne rozmiary są one większe bądź mniejsze od naszych. Nie można określić, w którym roku zostały wykonane i miejsca ich pochodzenia. Jednak da się określić wiek kwarcu, z którego zostały stworzone. Niektóre z nich są tysiącletnie, a niektóre można rzec współczesne. Ich historia najbardziej związana jest z kulturą Majów i ich przepowiedniami. Niektórzy twierdzą, że drzemie w nich magiczna moc bądź są nadajnikami i odbiornikami obcej energii.
5. Czaszka Gwiezdnego dziecka
Odnaleziono ją w tunelu kopali, znajdującej się 100 mil na południowy zachód od Chihuahua. Analiza DNA pozwoliła stwierdzić, że czaszka należała do pięcioletniego dziecka. Jednakże jej wnętrze jest 20 cm większe niż u przeciętnego dorosłego człowieka. Dodatkowo cechuje się ona dużymi, płytkimi oczodołami, brakiem zatok czołowych i spłaszczonym tyłem czaszki. Jej wiek określono na około 900 lat. Badania DNA wykazało, że miało ono ludzką matkę, jednak niewystarczająca jego długość nie pozwala ustalić pochodzenia ojca. Spekuluje się, że był on ponoć kosmitą. Czaszka tzw. Starchild została odnaleziona w Meksyku, podobno istniała tam pozaziemska hodowla lub laboratorium, w którym manipulowano ludzkim DNA.
Jak donosi Daily China odnaleziono gigantyczną skamielinę z jajami dinozaurów podczas robót drogowych w Chinach. Wymiana rur kanalizacyjnych odbywała się w centrum Heyuan,w południowo-wschodnich Chinach. Olbrzymia skamielina zawiera 43 jaja, w tym 19 w stanie nienaruszonym. Obecnie znalezisko jest badane przez specjalistów z Muzeum Dinozaurów w Heyuan.
Jeden z robotników próbował wykraść skamielinę jednak został szybko schwytany przez policję. Funkcjonariuszy, który był na miejscu powiedział: "Jaja dinozaurów znajdują się w skamielinie utworzonej z czerwonego piaskowca. Wcześniej nie zostały one odnalezione ponieważ struktura miasta składa się z wielu warstw. Dopiero dziś są one ściągane".
Specjalista pracujący przy tej sprawie powiedział, że w całych Chinach od 1996 roku odkryto ponad 17.000 tys. jaj dinozaurów. Muzeum w Heyuan szczyci się największa taką kolekcją na świecie.
Heyuan nazywany jest teraz Domem Dinozaurów. Roboty drogowe zostały wstrzymane w odległości 1,3 km od znalezienia skamieliny. Teraz pracują tam archeolodzy.
Celem badaczy jest teraz ustalenie wieku jaj i gatunku, z którego pochodzą. Źródło: http://theunexplainedmysteries.com
Prywatny, holenderski kolekcjoner jest właścicielem starożytnego posągu siedzącego Buddy, który w swoim wnętrzu skrywa pewną tajemnice. Jest nią zmumifikowane ciało micha! Holender obiecał, że zwróci Chinom ich dziedzictwo w ciągu miesiąca. Figura została skradziona z świątyni w Fujian ponad 20 lat temu.
O posągu siedzącego Buddy zrobiło się głośno w marcu tego roku, gdy holenderscy naukowcy podczas tomografii komputerowej odkryli, że w jego wnętrzu znajdują się szczątki prawie 1000- letniej mumii.
"Żyjący Budda" był atrakcją na tymczasowej wystawie w muzeum historii w Budapeszcie. Z tej imprezy zostało wykonanych wiele zdjęć, które trafiły do mediów. Gdy zobaczyli je wieśniacy z Yangchun, z prowincji Fujian byli przekonani, że wygląda on identycznie jak posąg, który im skradziono. Badacze z Biura Kultury Fujian wydali oświadczenie, w którym potwierdzili pochodzenie Buddy. Szczątki wewnątrz złotego posągu należą do słynnego, Zhanggong Zushi. Posąg był czczony przez mieszkańców wsi, aż zaginął ze świątyni w 1995 roku.
Posąg siedzącego Buddy jest w całości wykonany ze złota, ma wysokość ok. 1,2 m. Na świecie istnieje około 20-25 mumii mnichów, jednak ta z ukrytą zawartością jest jedyna w swoim rodzaju. Mnisi przygotowujący się do mumifikacji robili to bardzo staranie. Przez dłuższy czas żywili się tylko nasionami. U kresu ich drogi spożywali tylko już trujące korzenie, aby zapobiec zjedzeniu ich ciała przez robactwo. Samomumifikacje praktykowano w X i XI wieku, dotarła ona z Japonii do Chin, a następnie rozeszła się po całej Azji. Nie postrzegano tego rytuału jako samobójstwo, temu obrzędowi mogli poddać się tylko mnisi buddyjscy najwyższej rangi. Był to ich sposób na osiągnięcie nirwany. Pradawny posąg ma w końcu powrócić do swojego kraju.