czwartek, 4 marca 2010

Atlantyda. Mit czy rzeczywistość?

Pierwsze wzmianki na temat tej legendarnej wyspy leżącej rzekomo na Oceanie Atlantyckim można było znaleźć w starożytności,a mianowicie w dialogach Platona. Pod wodami wspomnianego oceanu, a mianowicie w jego środkowej części znajduje się pas górski w kształcie litery "S" , którego wierzchołki po dziś dzień wznoszą się pod powierzchnią wody, tworząc między innymi Wyspy Azorskie.
Według amerykańskiego archeologa E.Thompsona przed wieloma tysiącami lat na Atlantyku istniało pasmo wysp, które tworzyły coś w rodzaju pomostu przez który jakiś lud dotarł do wybrzeży Ameryki Środkowej. Opierał on swoją hipotezę na założeniu, iż cywilizacja Atlantydy rozwinęła się na wyspach atlantyckich, której kres położyło podniesienie się poziomu mórz przez zakończenie się w tym okresie ostatniej epoki lodowcowej. Jednak nie doprowadziło to do jej całkowitego zaniku. Mieszkańcy tych wysp zaczęli wybywać na Wschód i Zachód. Jednak jego hipoteza wymaga dalszych badań archeologicznych, oceanograficznych i antropologicznych.

Radzieckie badania hydrologów udowadniają, że dzisiejsza fauna i flora wód arktycznych kształtowała się około 10 tys. lat temu. Data ta obejmuje koniec ostatniego zlodowacenia w Europie i Ameryce Północnej. Można więc spekulować, że jakiś ląd mógł zatonąć pod koniec właśnie tej epoki lodowcowej gdzieś na zachód od Cieśniny Gibraltarskiej. W trzeciorzędzie układ lądów i mórz przyczynił się do swobodnego dostępu ciepłemu, południowemu prądowi do terenów podbiegunowych. Prąd ten przyczynił się więc do powstania ciepłego klimatu na tych terenach. Natomiast pod koniec trzeciorzędu nastąpiło gwałtowne oziębienie się czego skutkiem mogło być wynurzenie się z Atlantyku początkowo kilku wysepek, a późniejszym następstwie całej wyspy lub nawet lądu, który zagrodził prądowi drogę do terenów arktycznych. Przypuszczalnie mówi się, że to była Atlantyda, która w następstwie czasu zaczęła się zanurzać, aż wreszcie cała została pochłonięta w czeluściach wody. W tedy Prąd Zatokowy znów bez przeszkód mógł ponownie kierować się na północ powodując powtórne ocieplenie klimatu. O.Muck, który postanowił wyjaśnić zagadkę Atlantydy przestudiował wszystkie dostępne źródła na jej temat i doszedł do wniosku, że naprawdę istniała i została zniszczona przez wstrząs skorupy ziemskiej czego konsekwencją było ogromne falowanie oceanu. Według niego ten największy w dziejach ludzkości potop był skutkiem uderzenia w Ziemię małej planetoidy. Do dziś widoczne są ślady w postaci kraterów meteorycznych w Karolinie w USA jak i rowy głębinowe w części południowo - zachodniej Atlantyku i wschodniej części Morza Karaibskiego. Uderzenie planetoidy było tak ogromne, że fala oceaniczna, która się wytworzyła na jego skutek obiegła całą ziemię niszcząc wszystko co znalazła na swojej drodze.

Według jego badań była to wyspa położona między 30, a 40 stopniem szerokości północnej i 25,a 35 stopniem długości zachodniej. Powierzchnia Atlantydy wynosiła 400 tys. kilometrów kwadratowych,a jej północną część stanowiły wysokie góry, których najwyższe szczyty nie zatopione przez wodę to dzisiejsze Wyspy Azorskie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jedyne źródło istnienia Atlantydy pochodzi od Platona, w dodatku on również posiadał wiedzę z przekazów. Niemożliwe żeby wiedza o istnieniu kontynentu czy wysp była znana tylko jednej rodzinie. Jedno,jedyne takie mgliste źródło jest całkowicie niewiarygodne. Można to włożyć między bajki lub szukać jakichś niezwiązanych merytorycznie zatoniętych wysp, które być może były.