sobota, 13 marca 2010

Ocalony przez sen

Nie każdy bierze swoje sny na poważnie lecz pewna dziewczyna, której chłopak zaginął na wojnie nie wierząc w to co mówią inni zawierzyła własnym snom. Lokalne władze miasta Czermno w Polsce uważały ową kobietę za natręta, gdyż przychodziła w dzień w dzień do urzędu i prosiła o pomoc. Pierwszy sen miała w październiku 1918r. Widziała w nim jak jej ukochany błądzi po omacku nie mogąc się odnaleźć, jak przygniatają go jakieś belki i głazy, przyparty do ziemi zmęczony i bezradny szlochał. Sen ten powtarzał się kilka razy. W środku lata 1919r. jej nocne wizję trochę się zmieniły. Zobaczyła ogromny zamek na szczycie wzgórza. Jedna z wież była zawalona, podchodząc do niej usłyszała wołanie o pomoc w głosie tym natychmiast rozpoznała Stanisława- miłość swojego życia. Sen ten jak pierwszy powtarzał się kilka krotnie w końcu opowiedziała go matce, a ta pobiegła z całą historią do miejscowego proboszcza, który nie przejął się tym za bardzo, gdyż uznał to za majaki rozhisteryzowanej dziewki. Ona jednak się nie poddała, tylko był jeden problem w Europie takich starych zamczysk było pełno więc gdzie szukać? Sny ciągle ją męczyły postanowiła więc wyruszyć tam, gdzie ostatni raz go widziano, nie mając grosza przy duszy. Spała często na ulicy, na drogach, jadła to co dali jej inni, którzy ulitowali się nad nią. 19 kwietnia 1920r. dziewczyna dotarła na szczyt wzgórza koło miasta Złota w południowej Polsce. Na nim stał zamek, zamek ze snów!
Ze łzami spływającymi z oczu wbiegła do wioski i upadła, gdzie zebrali się mieszkańcy. Dziewczyna z szoku nic nie mogła wydusić z siebie prócz słów "jest tam!" pokazując przy tym na zamek. Opowiedziała swoją historię, ale nikt jej nie uwierzył postanowiła iść sama i kopać w gruzach, w tedy dopiero zaciekawiła trochę ludzi, którzy udali się za nią. Pomagali jej tak przez dwa dni, aż w końcu odkopali otwór, z którego ku zdziwieniu wszystkich usłyszano ludzki głos. Gdy w końcu wyciągnęli postać wołającą ujrzeli obdartego i bardzo bladego młodego chłopaka. Nie mógł otworzyć oczu, gdyż spędził dwa lata w tych straszliwych ciemnościach. Przed dwoma laty przybył do tego zamku, a pocisk który uderzył w niego spowodował, że spadające głazy zablokowały wyjście. Żywił się serem i winem, towarzystwa dotrzymywały mu szczury. Wojsko Polskie przeprowadziło dochodzenie w sprawie żołnierza Stanisława Omeńskiego. Został on po dochodzeniu zwolniony honorowo ze służby, po której poślubił dziewczynę. Dzięki wierze w sny i niezłomność, którą dostarczała jej miłość nie poddała się po mimo zaznanego głodu, strachu i szykan innych ludzi. Jest to historia prawdziwej miłości.

1 komentarz:

kurasza pisze...

Skad on pod tymi gruzami wzial ser?