niedziela, 7 marca 2010

Grający piasek

O piaskach, które wydają dźwięki krążą już legendy od 1500 lat- najstarsze wzmianki pochodzą z Chin i Środkowego Wschodu. Marco Polo opisywał jak natchnął się na to zjawisko podróżując przez pustynię Gobi, Charles Darwin, który podróżował przez Chile, wspomina o nim pisząc swój pamiętnik, podobną wzmiankę umieścił także w swojej twórczości Henry David Thoreau. Badacze wyjaśnili te zjawisko opisując je, że powstaje ono w wyniku przemieszczania się piasku w dół po spadzistych powierzchniach u nielicznych rzadkich wydm lub piaszczystych zasp nazywanych buczącymi wydmami. Gołym okiem nie można odróżnić piasku z buczących wydm od tego zwykłego. Różnice takie można dopiero zaobserwować przez zbadanie ziarenek piasku mikroskopem elektronowym. Nauce znanych jest do dziś 31 miejsc, gdzie można spotkać piasek wydający dźwięki głównie przypada to na Środkowy Wschód i Afrykę. W USA występują aż 4 takie miejsca: Kalifornia, Nevada i 2 na Hawajach.
Piasek aby mógł wydawać dźwięk musi znajdować się w klimacie, gdzie panuje susza. Dźwięk może powstać w sposób spontaniczny czyli, gdy naturalnie spada w dół po zawietrznej stronie wydm pod maksymalnym kątem. Dźwięk podobno przypomina staccato zagrane na tubie kontrabasowej. Ciągłe wędrówki takiego piasku mogą spowodować wydawanie odgłosów, które mogą przypominać czyste tony skrzypiec basowych bądź organów rurowych. Muzyce tej, której dyryguje natura może towarzyszyć wibracja ziemi, która odczuwalna jest przez dłonie i stopy jako wstrząsy elektryczne. Gdy dochodzi do ogromnych lawin takich piasków w Chinach czy Ameryce Środkowej ich dźwięki są odczuwalne i słyszalne na odległości 16 kilometrów. Nie znana jest jeszcze metoda, dzięki, której mechaniczna energia przemieszczających się ziarenek zamieniona zostaje na wibracje. Wszystkie teorie i badania dotyczące piasków wydających dźwięk są tymczasowe, gdyż co jakiś czas dokonuje się nowych odkryć, jak na razie więc pozostają same domysły

Brak komentarzy: