czwartek, 18 marca 2010

Pszczoły z legendy

W Nowej Anglii w niektórych jeszcze miejscach kultywuje się stary i niezwykły obyczaj, polega on na tym, że jeżeli ktoś umrze trzeba o tym powiedzieć pszczołom, a ich roje okryć czarnym płótnem, w przeciwnym wypadku jeśli się tak nie zrobi to odlecą one i nigdy nie wrócą.Charles D. Hitt był podstarzałym farmerem mieszkającym w Missouri, specjalizował się w uprawie arbuzów i kantalup. Zainwestował w kupno pszczół, gdy dowiedział się, że pomagają one w uprawie arbuzów. Po jakimś czasie bardzo się z nimi związał z wzajemnością. Tylko on mógł do nich podchodzić, zajmować się nimi, pracować z nimi nigdy nie będąc przy tym ukąszonym. Reszta z domowników musiała trzymać się od pasiek z daleka, gdyż pszczoły były bardzo agresywne względem obcych. Pewnego feralnego dnia Hitt nagle zmarł na atak serca, jego ciało przeniesiono do kaplicy znajdującej się 10 km od farmy. W dzień pogrzebu wszyscy znajomi i przyjaciele przyszli do domu zmarłego by złożyć kondolencje członkom rodziny. Gdy rozmowa weszła na temat śmierci Hitta nagle usłyszano brzęczenie pszczół, a był to przecież środek zimy, więc to raczej nie powinno mieć miejsca. Nadszedł w końcu czas pójścia do kościoła i pożegnania się z farmerem. W drodze do kaplicy za członkami pogrzebu podążały pszczoły. Niektóre z nich usiadły delikatnie na rękach lub twarzach gości. Gdy wszyscy udali się na cmentarz w wiązkach kwiatów złożonych na mogile można było ujrzeć rój pszczół, które czarną gęstą chmurą przyleciały z nad farmy, nikogo przy tym nie żądląc. Córka zmarłego ujrzawszy to przypomniała sobie zdanie, które rano wypowiedziała do matki „Czy pszczoły taty wyroją się dzisiaj, jak to jest powiedziane w starej angielskiej legendzie?”. Matka zaprzeczyła córce, gdyż była przecież zima. Natomiast pszczoły już nigdy nie wróciły na farmę.

Brak komentarzy: